Pan tu nie stał, zwracam panu uwagę, że nigdy nie stał pan za nami murem, na stanowisku naszym też pan nie stał, już nie mówiąc, że na naszym czele nie stał pan nigdy, pan tu nie stał, panie, nas na to nie stać, żeby pan tu stał obiema nogami na naszej ziemi, ona stoi przed panem otworem, a pan co, stoi pan sobie na uboczu wspólnego grobu, panie tam jest koniec, nie stój pan w
MARJA PAWLIKOWSKA POCAŁUNKI WARSZAWA — F. HOESICK 1926 I PLAŻA W NOCY Cicho jest całkiem od gwiazd do palm, od palm do cieni... Na końcu świata, nad morzem zwieszony świt się zieleni... i tylko czasem drzewka mirtowe przez sen zaszemrzą słabo, w pianie morskiej bezsenna Wenus przewróci się z boku na bok... WYBRZEŻE Meduzy rozrzucone niedbale, muszle, które piasek grzebie, i ryba opuszczona przez fale, jak serce moje przez ciebie. SYRENY Ogród nad morzem pachnie słodkim groszkiem, na brzeg wpływają rozplenione treny. W morzu płaczą syreny, bo morze jest gorzkie... MORZE I NIEBO Fale świecą się jak szkiełka czeskie i szepcą by się morza nie bać, choć jest jak połowa nieba: równie pełne śmierci i niebieskie... PORTRET Usta twoje: ocean różowy. Spojrzenie: fala wzburzona. A twoje szerokie ramiona: Pas ratunkowy... GORZKA ZATOKA Szeroki, wesoły, wysoki, nieulękły marynarzu siłaczu! Wyłowiłeś mnie z mego płaczu, jak syrenę z gorzkiej zatoki... WIERSZ UKRADZIONY Papierowy okręcik popłynąć nie może wciąż odrzucony przez szumiące morze. Lecz niech go tylko słońce wysuszy na wietrze a popłynie jak żaden — w powietrze! WESTCHNIENIA Morze jest dzisiaj smutne. Westchnienia się żalą przy brzegu porośniętym siwo-złotą sierścią. Jak pierś wznosi się fala i ginie za falą. Morze wzdycha falami. Ziemia — moją piersią. MEWA Tęsknota nademną szeleszcze. Trąca mnie skrzydłem mewiem. Czy wciąż ta sama jeszcze? Nie wiem! nie wiem... TALERZ Z KOPENHAGI Z okrągłego siwego morza wychodzi chłopiec nagi i podaje swą złotą nagość, jak na talerzu z Kopenhagi. OBRAZEK Na plasku, z chmurami za sobą siedzą dziewczynki w trykotach. Ziemia jest siedmiobarwna jak ich radość żyda. Morze jest jak moja tęsknota... 1 W czarnym trykocie lśniącym i w kasku z gumy czerwonej zachodzi w morzu jak słońce, tylko z przeciwnej strony. 2 Zamięszana w srebrzystą pianę, zamiatana szumiącą grzywą, przekomarza się z oceanem, który chciałby ją kochać nieżywą. 3 Leży jak w łożu. Na fali oparta głowę. Otworzyła ramiona płowe. Cała oddana morzu. 4 Morze wzbiera ponad krawędzie, zagarnia ją chciwym ruchem — i są jak Leda z Łabędziem, okryci łabędzim puchem. 5 Jak muszla wpół zanurzona w fal szmaragdowym obiegu, wsparta na smukłych ramionach faluje leżąc przy brzegu. 6 Odpina z ramion zapięcia, otrząsa krople z dłoni: łzy szczęścia gorzkiej toni, która ją miała w objęciach. 7 Jak skarb wyrzucony przez fale, otoczona konturem blasku, spoczywa rozparta wspaniale na migdałowym piasku. UMARŁY Spadłeś z ziemi jak gdyby do morza w gorzkie i czarne bezkresy. Pożarły cię złote ryby: Arktury i Antaresy... ZMIERZCH NA MORZU Wybrzeże coraz to bledsze w liljowej półżałobie i żaglowiec oparty na wietrze, jak ja na myśli o tobie. 1 Szum morza w otwartem oknie budzi mnie w nocy znienacka. Świat leży przy mnie i błyszczy jak złotych gwiazd pełna tacka. Godzina druga. Głowonóg dawno już zasnął w ciemności, Pod ciężką głowę podłożył ramię niezmiernej długości... 2 Jedwabne rybki zmęczone w falbankach tjulowych skrzeli, spadają sennie daleko, aż do dna czarnej kąpieli, i te największe, z atłasu, z podszewką cudnie dobraną, kładą się w ciemną kołyskę i szepcą sobie: dobranoc... 3 W oddali błędnej, najdalszej chwieje się srebrny krążownik. Zasnęli już marynarze w rozkołysanej warowni. I ukwiał zacisnął płatki najciszej i jaknajtajniej, i małe morskie koniki śpią w czarnej głębokiej stajni. 4 Na morzu wznoszą się fale jak tysiąc ust do księżyca... Woda ma barwę młodego, zieleniącego się żyta... BEZPIECZEŃSTWO Boicie się o mnie? Dlaczego? Ach, życie jest burzliwe i złe nieskończenie, lecz czyż potrzeba syrenie pasa ratunkowego? II NARCYZ Nad sadzawką oprawną w modre rozmaryny klęczałem, zapatrzony w moją twarz młodzieńczą, by się w niej doszukać przyczyny, czemu mnie nie kochają i za co mnie męczą? MIŁOŚĆ Nie widziałam cię już od miesiąca. I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca, lecz widać można żyć bez powietrza! ANIOŁ I JAKÓB Jak Jakób z Aniołem tak ja z tem wspomnieniem mocuję się nadaremnie, bo ono silniejsze odemnie i słodkie nieskończenie... CNOTY Wszystkie cnoty, miłe Panu Bogu maleją mi w oczach i bledną. Posiadam już tylko jedną: kocham cię, mój Wrogu... UPAŁ Dni znużone jak muły wloką się po wybojach. W żaluzje pukają kanikuły... Upał przyszedł z ogrodu i zamieszkał w pokojach. Ach, jak pragnę twego serca z lodu... LWY W KLATCE Lwica senna i naga nie czuje więzienia, Leżąc spogląda w oczy lwu, panu stworzenia. On się przybliża, cały w grzywie i w męskości, a jakaś pani patrzy — i płacze. Z zazdrości! TELEGRAM Wiadomość biegła szybko ze sztyletem po drucie jak tancerka z parasolem po linie, i zdyszana dobiegła w oznaczonej godzinie by mnie zabić w oznaczonej minucie. PTAK Ptaszek umierający chowa się, ucieka by go nie ujrzał nikt w świecie, jak serce co się skryło wgłąb piersi człowieka by umierając, umrzeć w sekrecie. WIELKI WÓZ Wędrujemy cygańskim obozem, nocujemy w gwiaździstej grozie, dzisiaj pod Wielkim Wozem, jutro na Wielkim Wozie... 1 Gdy już zmierzch wonne olejki w tęczowe niebo wetrze, nietoperz wylatuje ze strychu. i zaczyna mierzyć po cichu wielkie koła tęsknoty rozlane na wietrze... 2 Traci ślad i zaczyna na nowa Cicho trzepie skrzydłem błoniastem i mierzy i mierzy do świtu koła wieczornych tęsknot wiszących nad miastem. ĆMA Fotel i książki i świeca z cieniem i nagle w świecy jęk pełen skarg: To ćma plonie jasnym płomieniem jak sama Joanna d’Arc... LA PRECIEUSE Widzę cię, w futro wtuloną, wahającą się nad małą kałużą z chińskim pieskiem pod pachą, z parasolem i z różą... I jakżeż Ty zrobisz krok w nieskończoność? ZRANIONA GAZELA Dusza jest nieulękła że nicość na życie zamienia — oto zraniona gazela uklękła z podziwu nad mocą cierpienia.... OFELJA Ach, długo jeszcze poleżę w szklanej wodzie, w sieci wodorostów, zanim nareszcie uwierzę że mnie nie kochano, poprostu. KROWY Uśmiechnięci, obojętni i zdrowi krążycie spokojnie w pobliżu jak trawę żujące krowy wkoło kogoś co umiera na krzyżu. FOTOGRAFJA Gdy się miało szczęście, które się nie trafia: czyjeś ciało i ziemię całą, a zostanie tylko fotografja, to — to jest bardzo mało... TANCERKA Te dwie zmarszczki przekreśliły cię skrycie i choć tańczysz z beztroską motyla, w twojej sukni pół niebieskiej pół lila jesteś już jak wspomnienie, nie jak życie. AEROPLAN Aeroplan, najpiękniejszy ptak biały leci w oddal, ponad chmur szarzyznę — Ma skrzydła jak szarańcza. Jest jak orzeł śmiały. A oczy ma i serce mężczyzny. HURAGAN Niebo się gniewa, obłoki nadbiegają w tłumie! Szczęśliwe drzewa! Będą się mogły wyszumieć! 1 Ćmy srebrne ślepe i ciche lecą w ogniste sidła, nie widzą złotego ciernia, który się chwiejnie żarzy. Lecz czemu ja wpadłam w ogień, czemu spaliłam skrzydła? Widać mam oczy na skrzydłach zamiast je mieć na twarzy... 2 Oczy na skrzydłach nie widzą choć są otwarte szeroko, Tęczowe oczy na skrzydłach nie wiedzą, gdzie lecieć trzeba. I zawsze zmylą drogę. Bo na cóż skrzydłom oko? Wpatrzy się ślepo w błysk świecy i myśli, że leci do nieba. 1 Na srebrnym balkonie pękatym w smudze lipowych olejków milczymy. W skrzynkach drżą kwiaty, powój dźwiga noc w pobladłym lejku. 2 Twoje usta są teraz nocne, i blada, jak usta księży. Oczy masz srebrne i mocne a włosy przygładzone przez księżyc. 3 Księżyc ma kołnierz z tęczy. Wszystko jest dziś maskaradą. Jak pajac przedemną klęczysz... Teraz maskę nakładasz bladą... 4 Czy ci wierzyć? Z chmur kapią blaski, niebo jest jak puch perlicy, a cień Twój długi i płaski zaczepia kobiety w ulicy! RÓŻA W tym parku pobladłym bez śmiechów przy róży rozkwitłej stoję. Otośmy jedynymi świadkami pilności ja jej a ona mojej. TAPICER Nad łóżkiem samotnej kobiety dla której niema już rady księżyc, tapicer blady rozwija pełne wspomnień tapety... CYKORJE Fjołkowo — niebieskie tęsknoty twarzą ku ziemi leżące i wsłuchane w dalekie turkoty radości odjeżdżających... CIEŃ Byle ten obłok niełaski z naszego słońca się zwlókł a położę się jak cień płaski u Twoich nóg... GRAD Chmury błyskawicą podpięte i grad lecący na głowę jak anielskie cukierki lodowe z wysokości tysiąca pięter. LISTY Do pieca, miłosny zeszycie! Do pieca, listy — stos cały! A żeście z ognia powstały, więc w ogień się obrócicie! III KROKUSY Krokusy wyskakują z ziemi jak wiolinowe nuty, a panny się chylą nad niemi i z nut układają bukiet. GWIAZDY SPADAJĄCE Z twoich ramion widzę niebo drżące rozkoszą... Spadła gwiazda. I druga, i trzecia. Prawdziwa to epidemja! Widać dzisiaj niebem jest ziemia, dlatego się gwiazdy przenoszą... WIOSNA W parku, wkoło jakiegoś nudnego popiersia zakwitły bzy jedwabne, ciężkie — cała Persja! Posąg szepce do siebie: Bzy kwitną. Jestem wieszcz. Żałuję bardzo. Czego? Wiosno, ty już wiesz... ŁABĘDŹ Patrz! Łabędź jak znak zapytania wypłynął na staw przeźroczy... Świat czeka i patrzy ci w oczy pełne wahania... SŁOWIKI Słowiki są dziś nieswoje. Bzy są jak chmury krzyżyków. Chcesz zabić serce moje? Przecież się nie zabija słowików? ZAWÓD Wieczność woła daremnie o jeden twój pocałunek! Nieśmiertelnie płacze we mnie zawiedziony, nieśmiertelny gatunek... OGRÓD Gdy wiosna zaświta jest w ogrodzie raz ciemniej, raz jaśniej. Wciąż coś zakwita, przekwita. Wczoraj kwitło moje serce. Dziś jaśmin. WYDARTY BUKIET Już zwiędły kwiaty w bukiecie wydartym mi siłą z dłoni. Żyć to mi nie dajecie, lecz umrzeć mi nikt nie wzbroni... LIST Ktoś list dostał. Komuś serce bije. Idzie czytać pod kwitnące jabłonie. Czyta. Chwyta się ręką za szyję i dno traci, i w powietrzu tonie. ŚLEPA Ślepa jestem. Oślepiona majem. Nic nie wiem prócz, że pachną bzy. I ustami tylko poznaję żeś ty nie ty... PRZEBYTA DROGA Słońce stanęło w zenicie: Oglądam się na przebytą drogę: to ma być moje życie? Patrzeć się na to nie mogę! BURZA Przeżywamy dziś burzę, drzewa! ja i wy. Lecz ja szepcę słowa najcichsze, a wy ryczycie w wichrze jak zielone lwy... NIKE Ty jesteś jak paryska Nike z Samotraki o miłości nieuciszona! Choć zabita, lecz biegniesz z zapałem jednakim wyciągając odcięte ramiona... ATLAS Nie odchodź piękny Atlasie! Moje niebo na tobie spoczywa! Niech choć chwilę śpiewa wieczność szczęśliwa w Twoich ramion atletycznym atłasie. IV JESIEŃ Chodzi w szalu czerwonym i złotym. Przegląda się w owalu jeziora. Lecz jest chora. I nic nie wie o tem że ją pochowają w tym szalu. KURZE ŁAPKI I już kurze łapki na skroni? Ach, czas jak gdacząca kura o zabłoconych pazurach przebiegł po białych płatkach okwitłej jabłoni! DNI Życie moje wstawione w cień więdnie bez światła dziennego. Codziennie opada z niego pożółkły, zwiędły dzień... PAŹDZIERNIK Brzozy są jak złote wodotryski. Zimno jest jak w ostatnim liście. A słońce jest jak ktoś bliski który ziębnie i odchodzi. Lecą liście... LIŚCIE Rumieńce lata pobladły. Liść złoty z wiatrem mknie. I klonom ręce opadły i mnie... ŻEBRAK Darmo stoję i żebrzę od godzin tak wielu! Wiatr tylko liść mi rzucił w nadstawiony kapelusz. Lecz liście nizko stoją. Gdy umrę bom już stary to mi go może w niebie wymienią na dolary. DZIADEK Źle widzę jednem okiem, nienawidzę przeciągów, i patrzę z moich okien jak z okien pociągu... BABKA Pierś moja coraz słabiej oddycha, krew moja coraz wolniej płynie, w sieci zmarszczek jak w pajęczynie leżę spętana i cicha... KOBIETA KTÓRA CZEKA Czeka, patrzy na zegar swych lat, gryzie chustkę z niecierpliwości. Za oknem świat zszarzał i zbladł... A może już zapóźno na gości? ŻÓRAWIE O żórawie na niebie krwawem! O kluczu lekki i złoty, który otwierasz tęsknotę za nieskończonym odlotem! POD KOŚCIOŁEM Niebo pobladło z tęsknoty, złote liście toczą się kołem... Moja młodość była jak gotyk. Siedzę teraz jak pod kościołem... KWIATKI Z WATERLOO Wiersze moje jak kwiaty krótki zapach ślą, jak kwiaty tracą płatki. Na wielkich, samotnych polach Waterloo zerwane kwiatki... SPÓŹNIONY LIST Może kiedyś, nieoczekiwanie, przyjdzie list ten. I nic się nie stanie. Tylko patrząc w oczy Panu Bogu rzeknę z cicha: „zapóźno, mój Panie!“ Druk. „Rola“ J. Buriana, Mazowiecka 11
Nie widziałam Cię już od miesiąca. I nic. Jestem może bledsza, Trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca, Lecz widać można żyć bez powietrza! treść
Indeks: Książka w stanie dobrym. Lekko pozadzierane brzegi okładki. Pożółkłe kartki. Opis Szczegóły produktu Najlepszy sposób na prezentację opinii Twoich klientów na stronie sklepu i w internecie Wybór poezji ze wszystkich tomów. Indeks W magazynie 1 Przedmiot Opis Tytuł Nie widziałam Cię już od miesiąca Autor Maria Pawlikowska-Jasnorzewska Okładka Miękka Stan Używana Rok wydania 1993 Liczba stron 126 Wydawnictwo Multico Oficyna Wydawnicza VAT 5% Czas wysyłki w ciągu 24 h Indeks Specyficzne kody Książka w stanie dobrym. Lekko pozadzierane brzegi okładki. Pożółkłe kartki. 16 innych produktów w tej samej kategorii: Powieść Z czasów Rzymskich Ostatnio Widziany... Szybki podgląd Cena 33,99 zł Wystawiam Fakturę Vat Książka Używana Czas wysyłki 24 H Fasolowa wojna Nichols Szybki podgląd Cena 10,99 zł Wystawiam fakturę VAT Książka używana Czas wysyłki w ciągu 24h Poczta literacka Szymborska Szybki podgląd Cena 59,99 zł Na okładce lekko widoczne ślady użytkowania, ranty lekko przykurzone, strony w środku czyste Botanika duszy Gilbert Szybki podgląd Cena 10,60 zł Na okładce delikatnie widoczne ślady użytkowania, ranty delikatnie przybrudzone, strony w środku czyste, książka pobiblioteczna Tam gdzie spotykaja się wszystkie światy Wharton Szybki podgląd Cena 8,99 zł Książka w stanie dobrym. Pozadzierane brzegi okładki. Przekrzywiony grzbiet książki. Zawiera pieczątki i naklejki po biblioteczne. Nie boję się bezsennych nocy Hen Szybki podgląd Cena 11,90 zł Na okładce lekko widoczne ślady użytkowania,ranty lekko przybrudzone,strony w środku delikatnie pożółkłe Lektury obowiązkowe Nyczek Szybki podgląd Cena 4,40 zł Wystawiam fakturę VAT Książka używana Czas wysyłki w ciągu 24H Dom naszych marzeń Sarnacka-Mahoney Szybki podgląd Cena 8,99 zł Wystawiam fakturę VATKsiążka używanaCzas wysyłki w ciągu w ciągu 24H Bóg rzeczy małych Roy Szybki podgląd Cena 9,99 zł Na okładce lekko widoczne ślady użytkowania, ranty lekko przykurzone, strony w środku lekko pożółkłe Pustelnik, Kwiat, Książęta x3 Miniszkówna Pachnidło Suskind Szybki podgląd Cena 9,99 zł Na okładce widoczne ślady użytkowania, ranty przybrudzone, strony w środku czyste, parę stron w środku luźnych, książka pobiblioteczna Proroctwo o Watykanie Neirynck Szybki podgląd Cena 6,80 zł Na okładce lekko widoczne ślady użytkowania,ranty lekko przybrudzone,strony w środku lekko pożółkłe,książka po biblioteczna Pamiętać, by pamiętać Miller Szybki podgląd Cena 28,99 zł Na okładce lekko widoczne ślady użytkowania, ranty lekko przybrudzone, strony w środku pożółkłe Rozprawa Francis Ściernisko Pietruczuk Szybki podgląd Cena 13,99 zł Wystawiam fakturę VAT Książka używana Czas wysyłki w ciągu 24H Wycieczka w czorsztyńskie Gustawicz Szybki podgląd Cena 19,90 zł Na okładce lekko widoczne ślady użytkowania,ranty lekko przykurzone,strony w środku czyste,książka po biblioteczna
Dawno nie widzialam tak dobrego filmu Pod kazdym wzgledem. Wzruszajacy. trzymajacy w napieciu. piekne ujecia. PS do tych co burza sie co do szczegolow - to w 1996 nie bylo anten satelitarnych ? ja
020 %a 8386660163 080 %a 884-1 080 %a 080 %a 080 %a 100 %a Pawlikowska-Jasnorzewska, Maria 245 %a Nie widziałam cię już od miesiąca ... / 250 %a [Wyd. 2]. 260 %a Lublin : %b "Multico", %c 1997 %e (Lub. :%e (Lub. : %f "Intrograf").%f "Intrograf"). 300 %a 130, [1] s. ; %c 18 cm. 504 %a Indeks.%a Indeks. 504 %a Indeks. 504 %a Indeks. 506 %a P 506 %a n 648 %a 1901-2000 650 %a Poezja polska %y 20 w. 655 %a Poezja polska %y 20 w. 700 %a Zadura, Bohdan %e Wybór 920 %a 83-86660-16-3
„Nie widziałam Cię już od miesiąca. I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca. Lecz widać można żyć bez powietrza.” Został dodany przez: @czyleciznamipilotka Pochodzi z książki: Klasyka mistrzów. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Wybór poezjiMaria Pawlikowska-Jasnorzewska 10/10 Maria Pawlikowska-Jasnorzewska (1891-1945) – polska poetka i dramatopisarka. Pochodziła z inteligenckiej rodziny, była córką malarza Wojciecha Kossaka i Marii z Kisielnickich. W rodzinnym domu poetki,... Ponadto na uwagę zasługują: aforyzm aforyzm jako gatunek graniczny prozy i poezji oraz jego wariant liryczny – zdanie poetyckie, pojawiające się m.in. w twórczości Czesława Miłosza i Jacka Łukasiewicza. Systematyka genologiczna genologiczna jednak nie wyczerpuje zjawiska miniatury […]. Wprawdzie w konstrukcji utworów występują

Francesco Petrarca to włoski poeta renesansowy,autor jednego z najpiękniejszych zbiorów wierszy miłosnych w literaturze.Sonety,po jednym na każdy dzień roku,adresowane są do Laury,którą poeta spotkał tylko raz w życiu.Kobieta odrzuciła jego zaloty,jednak z całkiem racjonalnego powodu a€“ była już wówczas zamężna.Niektórzy badacze literatury twierdzą jednak,że Laura

ZFrUpU.
  • 4uxeucm7c6.pages.dev/225
  • 4uxeucm7c6.pages.dev/341
  • 4uxeucm7c6.pages.dev/223
  • 4uxeucm7c6.pages.dev/122
  • 4uxeucm7c6.pages.dev/152
  • 4uxeucm7c6.pages.dev/40
  • 4uxeucm7c6.pages.dev/168
  • 4uxeucm7c6.pages.dev/60
  • 4uxeucm7c6.pages.dev/232
  • nie widziałam cię już od miesiąca wybór poezji