Doda bardzo lubi towarzystwo Borysa Szyca, który - jak wiadomo - od alkoholu nie stroni. / Paweł Wrzecion / MWMedia pomponik.pl
fot. Fotolia Jakie znamy rodzaje abstynencji? Z uwagi na dużą różnorodność samego środowiska abstynentów zaczęły się pojawiać liczne klasyfikacje tego zjawiska. Z jednej strony podstawą klasyfikacji stały się konkretne substancje. Na tej podstawie wyróżniono następujące typy: abstynencja od alkoholu, narkotyków, papierosów. Każda z tych substancji może się stać przedmiotem abstynencji oddzielnie, substancje mogą także tworzyć grupy. Inną próbą kategoryzacji jest podział utworzony w podgrupie niepijących alkoholu, w której możemy wyróżnić abstynencję pierwotną (osoba nigdy nie miała kontaktu z alkoholem ani napojami alkoholowymi) i wtórną (były doświadczenia z alkoholem i z różnych powodów doszło do decyzji o abstynencji). W tej ostatniej grupie możemy wyróżnić osoby, które odbyły terapię uzależnienia od alkoholu, ale także tych alkoholików, którzy samodzielnie przestali pić. Nie piję, bo chcę coś zmienić W ramach dyskusji między samami abstynentami, zwłaszcza na forach internetowych, można się spotkać z próbami rozróżnienia typów abstynencji. Na tej podstawie można wyróżnić pierwszą grupę opartą nie na fakcie posiadania/nieposiadania doświadczeń z używkami, ale rodzaju motywacji, który stoi za podjęciem decyzji o abstynencji. Z jednej strony można powiedzieć, że do tej grupy należą tzw. abstynenci z przeszłością – osoby uzależnione, które odbyły terapię lub podjęły samodzielną próbę wyleczenia się z nałogu. Dla nich motywem dominującym będzie chęć życia i groźba powrotu do choroby. Przykładem niech będzie jedna z wypowiedzi neofity: „Abstynencja jest dla mnie nowym sposobem na życie od 15 lat, bo miałem dość POPRZEDNIEGO”. Nie piję, bo wszyscy to robią Z drugiej strony możemy wyróżnić grupę abstynentów-nonkonformistów, którzy chcą się przeciwstawić panującym zasadom, normom, światu, w którym przyszło im żyć. Dla nich podstawowym motywem będzie sprzeciw i niezgoda na panujący styl życia oparty na tzw. kulturze picia. Do tej grupy można zaliczyć przede wszystkim abstynencką młodzież, która – będąc z założenia nonkonformistyczna względem świata dorosłych – na pewnym etapie swojego życia wpasowuje się idealnie w tę grupę. Innymi argumentami w tej grupie może być przykład podany przez jednego z abstynentów, który stwierdza: „jestem abstynentem, żeby wyrwać się z osiedla, na którym ambicje zawsze ciągnięte były w dół”. Nie piję, bo to niebezpieczne Trzecia grupa w tej klasyfikacji to abstynenci traumatyczni, którzy mając za sobą trudne przeżycia związane z używkami dotyczące ich samych (konsekwencje zdrowotne, ofiary pijanych kierowców czy innych przestępców będących pod wpływem alkoholu) lub osób im bliskich (problem alkoholu w rodzinie, DDA itd.), chcą przerwać przekazywanie takiego stylu życia innym. Jedną z nich jest abstynentka, która stwierdza: „miałam ciężkie dzieciństwo z alkoholem w tle i postanowiłam nigdy taka nie być”, lub abstynent, który wyznaje: „miałem ojca alkoholika i wiem, co to znaczy uzależnienie”. Zobacz też: Jak rozpoznać współuzależnienie? Nie piję, bo to szkodliwe społecznie Można mówić również o abstynentach społecznych, którzy swoją decyzję tłumaczą problemami społecznymi, jakie wywołuje alkohol. Dla dobra społecznego rezygnują z używania, aby nie „dokładać cegiełki” do i tak już przerażających statystyk dotyczących liczby uzależnionych od alkoholu, ofiar wypadków pijanych kierowców, tragedii ich rodzin. Nie piję, bo to nienaturalne Ostatnią grupę w tej klasyfikacji tworzą abstynenci naturalni, którzy swój wybór opisują jako kontynuację stanu, w jakim się urodzili. Twierdzą, że każdy człowiek rodzi się abstynentem i jest to stan naturalny. Oto wypowiedź jednego z abstynentów, która doskonale wyjaśnia tą motywację: "Wszyscy rodzą się abstynentami i dopiero później z abstynencji rezygnują, jedni szybciej, inni w okolicach 18-tych urodzin. Bardzo elitarna grupka zachowuje ten naturalny stan na dłużej, czasem do końca życia... Alkohol nie jest naturalnym elementem diety, inne stworzenia go nie spożywają i mają się bardzo dobrze. Również nie wszystkie cywilizacje ludzkie odkryły fermentację – Indianie Ameryki Północnej i część mieszkańców wysp Pacyfiku do czasu przybycia Europejczyków alkoholu nie znali w ogóle... Ludzkie ciało sygnalizuje swe potrzeby w zakresie wody i pokarmu, ale nie alkoholu... Jeśli społeczeństwo nie odkryje i nie ujarzmi zjawiska fermentacji alkoholowej, to napoje alkoholowe w nim nie zaistnieją! [...] My po prostu żyjemy naturalnie, tak jak się urodziliśmy. Czy musimy z tego się tłumaczyć?". Nie piję, bo to niezdrowe Drugą grupą typologizacji zjawiska jest stworzona na podstawie dominującej wartości mającej wpływ na wybór takiego sposobu życia. W tej klasyfikacji pojawia się abstynencja zdrowotna, której podstawą jest wartość zdrowia, a osoby żyjące w ten sposób chcą uniknąć konsekwencji zdrowotnych, rozumianych tutaj szeroko (biologicznych, psychologicznych, społecznych). Wśród argumentów za abstynencją tego typu mogą być powody podane przez jednego z abstynentów, który stwierdza, że „nie chce zatruwać organizmu”, czy mówi o „trosce o zdrowie”. Abstynencja taka może wynikać też z tego, że ktoś „źle czuje się po spożyciu alkoholu”. Nie piję, bo to wbrew mojej wierze Drugim typem jest abstynencja o charakterze religijnym. Do tej grupy należą abstynenci skupieni wokół KWC – Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, Apostolskiego Ruchu Księży Abstynentów, Ruchu Trzeźwości im. św. Maksymiliana Kolbe czy Bractwa Trzeźwości im. św. Maksymiliana Kolbe w Łomży. Podstawą stają się wartości religijne, a życie w abstynencji jest ich wynikiem. Oto egzemplifikacja takiej motywacji: [...] „wybrałem abstynencję, ponieważ używki powodują, że choruje dusza... że nie ma dokąd uciec i prawda nie istnieje”; czy [...] „abstynencja jest dla mnie postem podjętym z miłości do drugiego człowieka [...] Zresztą moja abstynencja jest konkretnym wyrzeczeniem podjętym w intencji wyzwolenia innego człowieka”. Zobacz też: Głód alkoholowy – jak pomóc uzależnionemu? Nie piję, bo jestem harcerzem Kolejną odsłoną zjawiska abstynencji w tym podziale jest abstynencja w ruchu harcerskim, która zapisana w 10 punkcie Prawa Harcerskiego – stała się podstawą kodeksu harcerza. O abstynencji decydują tu wartości o charakterze patriotycznym i, podobnie jak w przypadku abstynentów z powodów religijnych, jest ona wynikiem tej wartości, a nie przyczyną wstąpienia do ZHP. Przykładem może być stwierdzenie przez jedną z respondentek, że wybrała abstynencję, bo „jest instruktorką Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej”. Nie piję, bo chcę żyć świadomie Ostatnią grupą są abstynenci, którzy za podstawową wartość w swoim życiu uważają możliwość kontrolowania siebie. Wybierają ten styl życia, dlatego że „chcą żyć świadomie”. Ze względu na to, że używki uniemożliwiają realizację tej wartości, rezygnują z nich. Dlatego tę grupę można by nazwać abstynentami woluntarystycznymi, których wartość, jaką jest panowanie nad sobą, objawia się nie tylko w tym względzie. Przedstawione powyżej sposoby klasyfikowania interesującego mnie zjawiska się nie wykluczają. W sytuacji konkretnego abstynenta może się zdarzyć tak, że zakwalifikowałby siebie do kilku typów różnych klasyfikacji. I chociaż nie są one zamknięte i mogą być uzupełniane o kolejne typy, do dziś nie doczekały się udokumentowania. Sprawa zostaje jednak kwestią otwartą. Tak duża możliwość kategoryzacji abstynencji zależy od tego, jak konkretna osoba definiuje abstynencję. Zobacz też: Alkoholizm – na czym polega detoksykacja? Fragment pochodzi z książki „Postawa 3x wśród młodzieży – coś więcej niż abstynencja” autorstwa D. Łęckiej (Impuls 2011). Publikacja za zgodą wydawcy. Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!
Na każdej imprezie muszę tłumaczyć się z tego, że nie piję. Patrzą na mnie, jakbym była odmieńcem [LIST] Z raportu OECD wynika, iż na jednego Polaka rocznie przypada średnio 11,7 litra
Alkohol zakorzenił się w naszej kulturze na dobre, a jego spożywanie stało się niemal nieodłącznym elementem przyjęć takich jak wesela. Picie jest modne i postrzegane jako „dobra” zabawa, aczkolwiek niesie za sobą szereg niejednokrotnie bardzo poważnych konsekwencji. Nie uwzględnia się wtedy zalet nie picia alkoholu. A przecież to nie picie alkoholu bądź jego ograniczenie znane jest również w postaci takich synonimów, jak: abstynencja, trzeźwość, wstrzemięźliwość, powstrzymywanie się od picia, powstrzymywanie się od picia alkoholu itp. czy warto pić alkohol czy lepiej ograniczyć a może nawet abstynencja alkoholowa?!Na abstynentów często patrzy się krytycznym okiem, nachalnie zachęca „ze mną nie wypijesz” albo uznaje za nieskorych do integracji z rodziną i przyjaciółmi. Czy istnieją więc zalety nie picia alkoholu?! Okazuje się, że tak. Przyjrzyj się temu bliżej. Możliwe, że i Tobie ograniczenie spożycia alkoholu pozwoli być jeszcze efektywniejszym w pracy, i nie tylko!Zalety i wskazówki dotyczące niepicia alkoholu i abstynencji alkoholowej – Spis treści:Zalety nie picia alkoholu – Korzyści dla umysłuZalety nie picia alkoholu – Korzyści zdrowotneZalety nie picia alkoholu lub jego ograniczenia – LISTAIle / jak długo nie pić alkoholu przed badaniem krwi i wątroby?Picie alkoholu nie wiedząc o ciążyJak zadbać o siebie przy ograniczeniu spożycia alkoholu? Zalety nie picia alkoholu – Korzyści dla umysłuAlkohol jest depresantem, co znaczy, że wycisza układ nerwowy. Twój mózg cały czas działa swoim tempem, aż nagle substancja, która się doń dostaje, przyłącza się do odpowiednich receptorów i powoli, acz skutecznie gasi pewne obszary mózgu. Jest to o tyle niebezpieczne, że stan „zgaszenia” jest bardzo przyjemny i sugerują, że to „nic takiego” bo przecież mamy w mózgu ich strasznie dużo(komórek nerwowych), ale biorąc pod uwagę fakt, że nie sama ilość neuronów, a jakość połączeń między nimi decydują o procesach myślowych, a niszczenie grupy neuronów może zakłócić komunikację między całymi ich gromadami, można twierdzić, że jednak coś jest na rzeczy. Innym udowodnionym faktem jest to, że alkohol zakłóca naturalną produkcję hormonów szczęścia, przez co bez niego stajemy się smutni(jeśli już uzależniliśmy się od jego spożywania).Alkohol działa też na pewność siebie, przez co po jego spożyciu stajemy się „zbyt pewni”, ale tylko na pozór, a taki stan nam się podoba. Problem w tym, że nie jesteśmy wtedy prawdziwym sobą. Zalety nie picia alkoholu – Korzyści zdrowotneZacznijmy od obalenia często powielanego mitu, nawet przez lekarzy – piwo najprawdopodobniej wcale nie redukuje ryzyka kamieni nerkowych i nerek nie oczyszcza. Jest to hipoteza nie potwierdzona żadnymi wiarygodnymi badaniami. Efekt oczyszczenia owych narządów można by uzyskać pijąc adekwatną ilość wody lub napar z różnych ziół o działaniu moczopędnym. A nawet gdyby się okazało, że piwo ma jakąś jedną cenną właściwość, ma przy tym dziesiątki innych – negatywnych – co, tak czy siak, przeważa i czyni je z McDonalda ma w sobie przykładowo sałatę, która jest zdrowa, ale nikt nie uznaje go, jako całości kanapki za zdrową, ponieważ ma w sobie także mnóstwo tłuszczu i z oczywistych powodów powoduje niszczenie wątroby. Ten organ musi go metabolizować do postaci w miarę nieszkodliwej, a zajmuje to kilka godzin, więc widzisz sam, że czynność ta nie należy do prostych. W dzisiejszych czasach i tak wątroba dostaje, bo spożywamy mnóstwo konserwantów w żywności, mnóstwo metali ciężkich w rybach, a do tego często faszerujemy się lekami. Warto więc postanowić dbać o swoją wątrobę! poprawa ogólnego stanu zdrowia(wątroby szczególnie)mniejsza ilość bólów głowy, zawrotów głowy, bólów brzucha i ospałościpanowanie nad sytuacją i życiem przez cały czasmniejsze prawdopodobieństwo, że kogoś skrzywdzisznie upijesz sięnie stracisz majątku na alkoholzyskasz zaufanie u drugichpoprawisz swoją samoocenęzyskasz prawdziwych krewnych, przyjaciół i znajomychdalej utrzymasz swoją pracębędziesz się rozwijał i miał więcej czasułatwiej Ci będzie panować nad emocjaminauczysz się być asertywnym(mówić NIE!)silniejsza psychikamniejsze prawdopodobieństwo zachorowania na depresjębędziesz bardziej empatyczny i towarzyskilepsza sylwetka i masa ciałalepsza jakość snuzobaczysz, że możesz się świetnie bawić bez alkoholurobisz mniej rzeczy, których później żałujeszłatwiej Ci będzie uprawiać pewien sportuzyskasz większą wydajność w pracy każdego dniaMnie te zalety przekonują. Mam nadzieję, że i Ciebie także! Ile nie pić alkoholu przed badaniem krwi i wątroby?1. Badanie krwiPrzy badaniu krwi staramy się sprawdzić poziom cukru, cholesterolu, OB czy morfologię. Dzięki temu poznajemy pewne podstawy naszego stanu zdrowia. Gdyby wyniki nie były najlepsze, to musielibyśmy podjąć pewne leczenie bądź dodatkowe badania. Co jednak uczynić, aby nie przyczynić się do sfałszowania wyników badania przygotować się do badania krwi: Zgłosić się na badanie na czczo(nic rano przed badaniem nie jeść, tylko pić wodę);Unikać 1-2 dni przed badaniem potraw tłustych i słodkich oraz wszelkiego alkoholu;Ostatni posiłek przed badaniem krwi musi być minimum 8 godzin Badanie wątrobyBadanie wątroby to inaczej próby wątrobowe. Oceniają, jak działa nasza wątroba i czy należy jej stan jakoś poprawić. Testy czynnościowe wątroby przede wszystkim wykazują ocenę aktywności enzymów występujących w komórkach wątrobowych. Pozwala to badanie wykryć uszkodzenie, stłuszczenie i nowotwory wątroby. W tym celu dodatkowo bada się aktywność aminotransferazy alaninowej (GPT i ALAT), stężenie bilirubiny, aminotransferazy asparaginianowej (GOT i AspAT) oraz przeprowadza próbę tymolową. Najczęstsze wskazania do przeprowadzenia badań wątroby to: brak apetytu, osłabienie, utrata masy ciała bez powodu, wzdęcia, wymioty, częste biegunki, bóle pod żebrami, świąd skóry, żółte białka oczu, obniżone libido, impotencja, skurcze mięśni, nudności, bóle po prawej stronie klatki piersiowej, świąd skóry, częste krwawienie z nosa, krwawienie z dziąseł, powiększenie gruczołów piersiowych u mężczyzn, utrata owłosienia czy zaburzenia miesiączkowania i przygotować się do badania wątroby:Badanie na czczo(możemy pić wodę);Ostatni posiłek przed badaniem wątroby musi być minimum 12 godzin wcześniej;Nie spożywać napojów gazowanych, słodzonych i soków;Unikać 1-2 dni przed badaniem alkoholu i tłustych potraw;Unikać 2-3 dni przed badaniem ciężkostrawnej diety, czekolady i kawy. Picie alkoholu nie wiedząc o ciążyZakazane jest picie alkoholu w ciąży, więc każda matka powinna o tym bezwzględnie pamiętać. W przeciwnym razie spożywanie przez nią nawet małych ilości alkoholu może uszkodzić płód i wywołać nieodwracalne skutki. Dlatego wiele polskich browarów zdecydowało się na wprowadzenie w swoich piwach etykiety ze znakiem „W ciąży nie piję alkoholu”.Co jeśli piłam alkohol nie wiedząc o ciąży?Lekarze uspokajają, że jeśli odbywało się na początku rozwoju, ot nie ma się czegoś obawiać. Dlaczego? Mimo, że płód jest wrażliwy na różne czynniki szkodliwe(w tym także na alkohol), to uszkodzone komórki płotu na tym etapie rozwoju są szybko zastępowane nowymi. Jeśli więc jako matka zaprzestała spożywania alkoholu, to może być spokojna, że dziecko urodzi się bez wady wywołanych podczas pierwszych tygodni w czasie ciąży naraża dziecko na FAS – Płodowy Zespół Alkoholowy, co może wywołać:nadpobudliwośćskłonności depresyjne i lękliwośćdysmorfie twarzyniski wzrost i małogłowienadwrażliwość na bólproblemy ze wzrokiemanomalie w budowie serca, wątroby, nerek i narządów płciowychzaburzenia zachowania, niedostosowanie społeczneskłonność do w I trymestrze ciąży rozwijają się takie narządy u dziecka, jak: serce, kończyny, oczy, nos, zęby, podniebienie twarde i zewnętrzne narządy płciowe, uszy czy ośrodkowy układ nerwowy. To tym bardziej skłania do tego, aby podczas ciąży nie pić alkoholu. Jak zadbać o siebie po odstawieniu / ograniczeniu spożycia alkoholu:dieta czyli spożywanie najlepiej 5 posiłków dziennie(bogate w zdrowe warzywa i owoce)spożywanie w ciągu dnia odpowiedniej ilości płynów(szczególnie wody)uprawianie aktywności fizycznej, na przykład kalistenika, brzuszki, bieganie, pompki(jednak na początek nie wymagajmy od siebie zbyt dużo). Pomocne może być zapisanie się do siłowni, wykupienie karnetu, co jeszcze bardziej zachęci nas do tego, aby się nie poddawać(można to uczynić z kimś bliskim, co również stanowi cenną motywację do działania).odpowiednia praca i zajęcie swojego umysłu działaniem – może sprawić, że nie będziemy w ogóle myśleć o alkoholu(a na pewno będzie nam znacznie trudniej)To kilka wskazówek, które mogą sprawić, że po ograniczeniu spożycia alkoholu nasze ciało(w tym organy wewnętrzne) będzie prezentować się znacznie lepiej. A to przełoży się także na naszą efektywność w pracy i pozytywne relacje z drugimi. Jeśli więc wyznaczasz sobie taki cel by ograniczyć spożycie alkoholu bądź by zostać abstynentem(przynajmniej na pewien czas), to życzę powodzenia!
Lekarze nie pytają, a pacjenci wolą milczeć Zaledwie połowa lekarzy pyta kobiety w ciąży o picie alkoholu. Rzadko też zadają to pytanie osobom starszym. A powinni. Nie zdają sobie one bowiem sprawy z tego, że dla 60-latka alkohol jest nieporównywalnie bardziej szkodliwy niż dla 40-latka, bo znacznie wolniej się rozkłada.
Nie da się ukryć, że picie alkoholu jest przyczyną wielu problemów zdrowotnych i kategorycznie nie powinny go spożywać kobiety w ciąży. Nadużywanie tej szkodliwej substancji w postaci np. piwa, wina, wódki lub innych trunków potrafi wyniszczyć zresztą każdy organizm, niezależnie od wieku i płci. Mimo to naukowcy podają, że alkohol w małych ilościach może mieć pozytywny wpływ na zdrowie, ale nie dla wszystkich. Odkryto granicę wieku, po której mają pojawiać się pewne zalety spożywania alkoholu. Cudowna pigułka na kaca wyprzedana w 24h. Polacy z pewnością zainteresowaniOj, było pite, było i jest nadal. A wątroba szarpie, prawda?Picie alkoholu za młodu zmienia chemię mózgu. Naukowcy właśnie znaleźli sposób na odwrócenie tego procesu Wedle badań, o których wspomina portal w 2020 r. aż 1,34 mld ludzi wypiło szkodliwą ilość alkoholu. Wśród nich przeważali mężczyźni (1,03 mld) względem kobiet (0,31 mld). Większość z nich to przy tym ludzie z grupy wiekowej 15-39 lat, bo to właśnie oni stanowią 59,1 proc. osób nadużywających zatrważające o tyle, że właśnie w tej grupie wiekowej nie odnotowano żadnych zalet spożywania tej substancji, a jedynie potencjalne problemy. Osoby w wieku od 15 do 39 lat jedyne, na co mogą liczyć, to ryzyko wystąpienia u nich chorób rozwijających się w wyniku spożywania przez nich trunków. Czy picie alkoholu ma zalety? The Lancet zbadało szkodliwość alkoholu w zależności od miejsca zamieszkania, wieku i płci. Wyniki wskazują na to, że alkohol robi się mniej szkodliwy wraz z wiekiem, a dla osób w wieku 40 lat lub starszych spożycie alkoholu może mieć nawet pewne plusy: zmniejsza ryzyko chorób serca, udaru i jednak podkreślić, że mowa tutaj o spożywaniu naprawdę niewielkich ilości alkoholu, czyli np. do dwóch kieliszków wina na dzień (a nie od razu całej butelki). Do tego dotyczy to wyłącznie osób po 40, które nie cierpią na inne choroby (zwłaszcza takie, w przypadku których alkohol jest niewskazany). Autorzy badania zgłaszają przy tym potrzebę aktualizacji informacji o szkodliwości alkoholu W ich mniemaniu informacje o dopuszczalnej ilości spożytego trunku powinny brać pod uwagę wiek osoby pijącej, a nie jedynie to, czy jest to osoba pełnoletnia, czy nie. Osoby przed czterdziestką są najbardziej narażone na szkodliwe skutki picia i nie powinny spożywać nawet 1 porcji alkoholu osób w wieku od 40 do 64 lat jako bezpieczna ilość spożywanego alkoholu uznane zostało do maksymalnie dwóch standardowych porcji alkoholu. Osoby w wieku powyżej 64 lat mogą pić do trzech porcji, co zostaje uznane przez naukowców za bezpieczne. 1 porcja to zaś 10 gram czystego alkoholu, czyli np.: kieliszek czerwonego wina (100 ml, 13 proc. objętości alkoholu);puszka lub butelka piwa (375 ml, 3,5 proc. objętości alkoholu);shot wódki albo whiskey (30 ml, 40 proc. objętości alkoholu). Niestety wedle badań spożycia alkoholu w 204 krajach wśród osób nadużywających tej substancji większość to właśnie ludzie w wieku od 15 do 39 lat. Do tego przedstawiciele tej grupy najczęściej ulegają urazom wynikającym ze spożycia alkoholu, do których zalicza się wypadki drogowe, samobójstwa i zabójstwa.
Są 3 główne czynniki. Dlaczego Polacy ograniczają picie alkoholu? Są 3 główne czynniki. 62% Polaków ogranicza picie alkoholu - wynika z raportu CIN&CIN 2023: Freewolucja. Spożycie alkoholi 0% w Polsce. Główne motywacje to: zdrowie, finanse, a także wysoki poziom ogólnej aktywności życiowej.
Witam Was bardzo serdecznie. Wpis, który dziś zamieszczam, chodzi za mną od jakiegoś czasu. Spowodowane to jest, sytuacjami stresującymi, których ostatnio się namnożyło. Zaburzają one mój spokój wewnętrzny, co skutkuje gorszą dyscypliną. A także, wiąże się to również, z zaburzeniami odżywiania i snu. Tak naprawdę był to dla mnie sprawdzian. Ci, którzy śledzą mojego bloga, wiedzą o moich problemach z uzależnieniami. Borykam się z nimi od wielu lat. Ale czy można powiedzieć, że jestem alkoholikiem? Tak i nie. Nie leczyłem się na alkoholizm, tylko na hazard. Odbyłem terapię jako hazardzista i nawet by mi nie przyszło do głowy, że można mnie uznać za alkoholika. Terapia dotycząca hazardu, w naszym kraju i wiedza na temat samego hazardu, jest bardzo mała. Żeby nie powiedzieć, żadna. Mam wrażenie, że większość społeczeństwa, nie ma pojęcia na temat alkoholizmu, jego wpływu na życie, na rodzinę itd. nie mówiąc o hazardzie. Jest większa wiedza, na ten temat, niż dekadę lub dwie temu. Nadal, jednak jeśli ktoś się nie zainteresuje tematem, myśli stereotypowo. Niestety, alkoholik to nie ten, co leży pijany, brudny i obdarty pod płotem, a hazardzista ten, co przegrał samochód, mieszkanie i ściga go mafia. Ci ludzie nas otaczają, są normalni, wiodą normalne życie, nie rzadko z sukcesami, co nie zwalnia ich z bycia uzależnionymi. Byłem jednym z nich. Wiodąc normalne „szczęśliwe” życie, borykałem się z uzależnieniami. Kluczem do sukcesu, jest zdać sobie sprawę, że to faktycznie ma to wpływ na moje życie i jestem uzależniony. Ja to wiedziałem zawsze, nigdy nie uważałem, że to robię, bo to lubię. Pijąc alkohol, zdawałem sobie sprawę z minusów, jakie mi to przynosi, a grając wiedziałem, że życia sobie dzięki temu nie ustawię. To po co to robiłem? Bo byłem uzależniony. Nie znałem siebie, swoich potrzeb, nie znałem i nie potrafiłem opanować swoich emocji i uczuć. Gasiłem je i sztucznie podkręcałem, alkoholem lub przez hazard a wcześniej przez narkotyki. Byłem po prostu nie dojrzały emocjonalnie i słaby. Żyłem w fikcji, że to mi pomaga, a problemy się piętrzyły. Wracając do picia alkoholu, to od wielu lat piłem rzadko. Dość sporadycznie, myślę, że od pięciu do dziesięciu razy na rok. Można uznać to za alkoholizm? Kiedyś stanowczo powiedziałbym, że NIE. Dzisiaj mam inne zdanie. Skoro każdy mecz, na który się udawałem, impreza, sylwester, wesele, urodziny, imieniny itd. były z góry przesądzone, że będzie pite. Tzn. że coś jest nie tak. Skoro potrafiłem upić się, że na drugi dzień nie pamiętałem wszystkich wątków, budziłem się na ogromnym kacu lub głupio mi było za to co mówiłem i jak się zachowywałem. Oznacza to, że miałem również z tym problem. Nie ważne, że było to zaledwie kilka razy w roku. Nie każde wypicie kończyło się takimi akcjami, ale nawet jedna taka sytuacja na rok to o jedną za dużo. Lecząc się z hazardu trzeba być bardzo wytrwałym, gdyż każdy terapeuta, każda terapia oparta jest na mechanizmie alkoholizmu. Większość materiałów i wykładów mówią o alkoholu a hazardzista musi sobie zamienić słowo alkohol na hazard. Jest to uciążliwe i daje hazardziście przeświadczenie, że jego to nie dotyczy. Błędne myślenie, bo faktycznie mechanizm jest ten sam, przy wszystkich uzależnieniach. Tak samo się rozwija i pogłębia. Ale dzisiaj chce się skupić na alkoholizmie. Chociaż się broniłem przed tego rodzaju terapią i również uważałem, że mnie to nie dotyczy, że ja taki nie jestem. To chciałem słuchać i poznać również uzależnienie od alkoholu. Im więcej słuchałem, tym więcej rozumiałem chorobę, na którą zapadł mój ojciec. Im więcej słuchałem tym więcej wiedziałem, jak alkohol jest zgubny i zdradziecki. Zdaje sobie sprawę, że myślenie większości ludzi jest zupełnie inne. Nie widzą nic złego w obecności alkoholu w ich życiu i w życiu ich dzieci. I ja nie mam zamiaru nikogo oceniać i przekonywać. Mówię o sobie i swoich doświadczeniach z alkoholem. Przeżyłem na własnej skórze chorobę alkoholową w rodzinie i zarzekałem się, że nie będę taki jak tata. I co? I prawie byłem taki sam jak ON. Na nic się zdało mówienie, ostrzeganie i ciężkie przeżycia. Nie zraziło mnie to do alkoholu, wręcz przeciwnie, wszechobecna jego obecność w moim dziecięcym życiu, zakodowała mi w głowie, że to normalne. A to normalne nie jest. Czy każdy wypad nad jezioro z dziećmi, rybka nad morzem lub gofr w schronisku w górach, musi łączyć się z piwem? Czy na każdym weselu lub witając Nowy Rok musi być alkohol? Kiedyś myślałem, że tak. Dzisiaj mam inne zdanie. Przecież alkohol pije się po coś. No właśnie, tylko po co? Aby mieć lepszy humor? Może, żeby się odstresować? Albo lepiej tańczyć? Być odważniejszym? Bo wypada? Albo, żeby uczcić sukces lub zapić smutki? Itd. Ja już tego nie potrzebuję, jestem szczęśliwy bez tego. Nie muszę pić, aby mieć lepszy humor, wystarcza mi ten, co mam. Odstresować można się na wiele innych sposobów, nie zaburzając pracy mózgu, środkami chemicznymi. Od czasu jak nie piję okazuje się że lepiej tańczę i czerpię z tego większą satysfakcję niż wcześniej. Gdy nie piję jestem pewny siebie i mam odwagę mieć swoje zdanie więc nie robię tego co wypada tylko to co uważam za słuszne. Moim sukcesem jest moje życie wiec, dlaczego miałbym je opijać i rujnować? A smutki? Muszą być, aby po nich mogła przyjść radość, po co to zaburzać? Można by tak w nieskończoność, ale po co? Każdy ma swoje zdanie i prowadzi swoje życie tak jak uważa za słuszne. Gdybyśmy wszyscy myśleli tak samo nie było by dobrze na świecie. Każdy ma prawo do swojego zdania, pamiętajcie, tylko aby nie budować własnego ja na umniejszaniu innych. Nie myśl, że Ty tak nie masz, że jesteś lepszy, że Ciebie to nie dotyczy. Zawsze znajdzie się ktoś w gorszym położeniu albo lepszym. Równanie do nich w jedną lub drugą stronę to droga donikąd. Tego nauczyłem się na terapii. Na początku myślałem, że jestem lepszy, że u mnie tak źle nie jest. Że ja to tylko taki mały hazardzista, bez problemów, jak Oni. Przecież mam gdzie mieszkać, mam pracę, mam rodzinę, mam co jeść, jestem zdrowy. Mam wspaniałą córkę i prowadzę normalne życie. Zastanawiałem się co ja tam robię? Ale słowa jednego z terapeutów szybko sprowadziły mnie na ziemię i zmieniły moje myślenie. Jestem wdzięczny sobie, że dałem sobie szansę na inne życie. Zrozumienie przede wszystkim siebie i tego, co wokół mnie pozwoliło uwolnić się od wszystkiego złego, co było w moim życiu. A gdybym skupił się na innych, to mogłoby się wydawać, że po co ja się leczę? Przecież u mnie nie jest tak źle, po co zmieniać swoje życie, skoro inni marzą, aby mieć takie jak ja. Kiedyś interesowała mnie opinia innych ludzi, bałem się powiedzieć o swoich problemach. bałem się że mnie ocenią, że jestem słaby, że sobie nie poradziłem. Że będą czuć się lepszymi ode mnie, że będą się litować nade mną. Głupie to było. Nadal szanuje i liczę się z innymi, ale już na innych zasadach. Jeśli ktoś czuje się ode mnie lepszy, bo potrafiłem się przyznać, że jest mi w życiu źle i chce to zmienić, to ładnie ma nasrane w głowie, taka osoba. Ja już nie patrzę na innych, sam sobie jestem kapitanem i to ja wyznaczam kierunek. Nie równam do tych, co na górze i nie czuję się lepszy od tych, co na dole. Jestem sobą i sobą chcę pozostać. Nie to, co posiadam i kim byłem świadczy o tym kim jestem teraz. Wyznacznikiem mojego szczęścia jestem ja sam a nie to kim się otaczam i w jakim środowisku żyję. Od kiedy nie piję, nie gram, nie ćpam moim jedynym celem jest żyć. Nie gonię za życiem, za dużo lat mi umknęło abym nadal je marnował. Cieszy mnie każda wolna chwila i właśnie dlatego nie piję. W sumie nie piję alkoholu w żadnej postaci od 20 miesięcy. Wiele było w tym czasie okazji, aby wypić, ale zapewniam Was, że lepsze one były na trzeźwo. Nie piję, bo nie potrzebuję, bo szkoda mi życia na odurzanie się. Chce być sobą a alkohol nawet w małych ilościach zmieniał mnie w kogoś innego. Nie piję, bo to jest moja siła. Jestem dumny z siebie, gdy mogę uczestniczyć w weselu, świetnie się bawić i czując, że nie kieruje mną flaszka na stole. Nie piję, bo nie lubię smaku alkoholu w ustach pomieszanym z dymem papierosowym. Nie piję, bo nie chcę, a nie że nie mogę. Nie piję, bo mi to przeszkadzało, w życiu, w relacjach, w zdrowiu. Nie piję, bo nie muszę, bo mogę nie pić. Nie piję, bo skoro jest tak dobrze to po co się odurzać. Nie piję, bo uwielbiam weekendowe poranki przy śniadaniu z rodziną. Nie piję, bo wolę pieniądze wydawane na alkohol i papierosy wydać na nasze zwierzaki. Nie piję, bo to mój wybór. Mógłbym tak w nieskończoność…. Jestem dumny, że w ostatnim cięższym okresie nie pojawiła się u mnie chęć na granie lub alkohol. Przeszedłem ten sprawdzian doskonale, kilka punktów do poczucia wartości i pewności siebie podskoczyło. Radzę sobie doskonale, ale nadal Wiem Kim Jestem i nie przestaje nad tym pracować. Kilka kilo przybrałem, ale to jest życie, takie problemy chcę mieć. Moje życie nie jest doskonałe i ja również nie jestem doskonały, ale kocham życie i kocham siebie. Akceptuje, doceniam i jestem wdzięczny, co nie znaczy, że się już nie rozwijam. A Wy? Może warto się zastanowić jaką rolę w Waszym życiu spełniają używki. Może większą niż Wam się wydaje. Może jednak to one kierują waszym życiem, decydują o Waszym nastroju i samopoczuciu. A Wy żyjecie w fikcji, że to lubicie i że to Wam w niczym nie przeszkadza. Założę się, że nie jedna osoba z Was to czytając pomyśli, „mnie to nie dotyczy”. I oby tak było, oby się nie okazało kiedyś, że jednak dotyczyło. Pamiętajcie alkoholik, hazardzista, narkoman to nie tylko Ci na samym dole. Tak jak nie każdy piłkarz, gra w lidze mistrzów. Życzę udanej trzeźwej niedzieli.
Monika zaczęła swoją historię z piciem wcześnie. Miała 16 lat, była na wakacjach u babci na Mazurach. — Koledzy lali mi wódkę, a ja nie miałam świadomości, że nie trzeba dużo
Witam, codziennie od już ponad roku piję sobie tak dla lepszego samopoczucia piwo. W sumie to nigdy jedno ale od dwóch do pięciu, czasami gdy nie ma piwa to wino lub whisky. Ale wódki nie piję. Czy takie picie może stanowić problem? KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu Jak sobie radzić z kompleksami? Witam,takie picie może stanowić problem,zwłaszcza,że sama Pani zauważa: Piję piwo dla lepszego samopoczucia. Tylko dlaczego codziennie? Rozumiem więc,że Pani samopoczucie na ogół nie jest najlepsze. To nim należałoby się zająć. Picie jest drogą na skróty,tylko czy ta droga jest na dłuższą metę rozwojowa? Z pewnością tak jeśli chodzi o ilość potrzebnego alkoholu. Proszę pomyśleć nad psychoterapią. Wszystkiego dobrego. 0 Witam. Jak najbardziej może być to problem o ile już nie jest. Radzę zaprzestać picia oraz udać się na rozmowę ze specjalistą do odpowiedniej placówki. Alkohol nie sok i uzależnia. Nawet jeśli tego się nie chce. Żaden uzależniony od alkoholu nie chciał się uzależnić. Proszę o tym pamiętać. Magdalena Brabec 0 Gatunek alkoholu nie ma większego znaczenia, w każdym z wymienionych przez Panią alkohol niewątpliwie występuje. Rozumiem, że sam Pani tworzy listę gradacyjną i dzieli gatunki alkoholu na te mniej szkodliwe i bardziej. Niestety to sytem iluzji i zaprzeczenia. Już sam fakt, że przyjmuje Pani alkohol by zmienić swoje samopoczucie powinien być sygnałem alarmowym. Proszę skonsultować się z teraputą uzależnień. 0 Dzień dobry. Picie alkoholu w częstotliwości i ilości podanej przez Panią może stanowić problem, o ile już go nie stanowi. Bardzo łatwo może to Pani sprawdzić, po prostu odstawiając piwo na kilka dni i obserwując, czy nie pojawią się objawy abstynencyjne, np. wzmożona drażliwość, brak łaknienia, drżenie rąk i całego ciała, podwyższone ciśnienie, nadmierna potliwość, bezsenność. Wystąpienie powyższych objawów wskazywać może na uzależnienie fizyczne, co z kolei nie wyklucza uzależnienia psychicznego, czyli bezpośrednich przyczyn, dla których w taki sposób poprawia Pani sobie samopoczucie. Pozdrawiam. 0 Tak, zdecydowanie jest to już traktowane w kategoriach picia ryzykownego lub uzależnienia (zależnie od okoliczności). W ośrodkach leczenia uzależnień można dokonać pełnej diagnozy nawet nie decydując się na leczenie. Zachęcam. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Picie alkoholu a problemy – odpowiada Mgr Natalia Słaby Codzienne picie alkoholu a alkoholizm – odpowiada mgr Magdalena Rachubińska Czy codzienne spożycie alkoholu w takich ilościach może mieć jakieś negatywne konsekwencje? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Codzienna dawka alkoholu na uspokojenie – odpowiada Mgr Dorota Babrzymąka Picie alkoholu a stosowanie Clonazepamu – odpowiada Prof. dr hab. n. med. Iwona Małgorzata Kłoszewska Czy codzienne picie oznacza alkoholizm? – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska Codzienne spożywanie alkoholu a uzależnienie – odpowiada Mgr Joanna Pluta Czy codzienne picia piwa i niekiedy wina to już alkoholizm? – odpowiada Mgr Zuzanna Starczewska Codzienne spożywanie alkoholu przez męża – odpowiada Mgr Dorota Babrzymąka Czy to już uzależnienie? – odpowiada Agnieszka Jamroży artykuły
Gość męzatka 38. Goście. Napisano Maj 6, 2013. ja w tygodniu jeżdżę wcześnie rano do pracy autem, wiec za dużo sobie nie pozwalam, zwłaszcza że kiedyś po wypiciu z koleżanką 3 win
Urszula Chincz jest prezenterką, dziennikarką, a od kilku lat działa w sieci, gdzie jest znana jako Ula Pedantula. Kobieta opowiedziała o tym, że od ponad dwóch lat nie pije alkoholu. Dziennikarka nie ukrywa, że na początku nie było jej łatwo. W nowym filmie ujawnia, jak ta decyzja wpłynęła na jej zdrowie i samopoczucie. Ula Pedantula udostępniła film na swoim kanale w serwisie YouTube, w którym zdecydowała się podzielić swoją historią dt. odstawienia alkoholu. Dziennikarka nie pije już od ponad dwóch lat. Do tej zmiany skłoniła ją troska o swoje zdrowie. Urszula Chincz przyznaje, że nie było łatwo, ale udało się jej wytrwać w swoim postanowieniu. "To się robiło niepokojące" Prezenterka w filmie zaznacza, że jej jedyną motywacją do podjęcia decyzji o rezygnacji z alkoholu, było zdrowie. Kobieta przyznała, że alkohol towarzyszył jej wcześniej w niewielkich ilościach. Chincz zdradziła: "To tzw. francuski alkoholizm, czyli lampka wina do kolacji". Urszula Chincz zwraca uwagę na ważny aspekt. Chodzi o to, że spożywanie alkoholu stało się nieodłącznym elementem kultury i codzienności wielu ludzi. Podała także przykład włoskiego lekarza, który zalecał regularne spożywanie wina do obiadu i kolacji. Chincz powiedziała: "Okazywało się, że ta lampka była co wieczór i to się robiło niepokojące. Zrobił się z tego jakiś rodzaj rytuału. Kiedy go nie było, to odczuwałam jakiś brak. I to mi się wydało lekko niepokojące". Zdaniem eksperta: Czy alkohol tuczy? "Alkohol nie służy zdrowiu" Prezenterka przyznała, że nie zrezygnowała z picia alkoholu z dnia na dzień. Zaczęła ograniczać go stopniowo, notując, w jakich dniach zdecydowała się na kieliszek alkoholu, a w jakich nie. Dzięki temu stworzyła z tego dobry nawyk. Urszula Chincz podkreśla: "Alkohol nie służy zdrowiu. To nie jest tylko banał wywieszany w barach przez obowiązkową zawieszkę. Alkohol jest czynnikiem kancerogennym w przypadku wielu nowotworów". Ula Pedantula przyznała także, że rezygnacja z alkoholu nie była łatwa, szczególnie kiedy jej mąż pił wieczorem schłodzony kieliszek ulubionego białego wina. Jednak udało jej się. W rezygnacji ze spożywania alkoholu widzi same plusy. Przyznała, że poprawiła się jakość jej snu, a dzięki temu czuje się zregenerowana i jest w lepszej formie. - Są same plusy tej rezygnacji, nie ma minusów, ja żadnych nie odczułam. Czuje się lepiej, czuje się bystra i świeża — dodała. Skutki nadużywania alkoholu Eksperci skutki nadmiernego spożywania alkoholu dzielą na krótko- i długoterminowe. Nowe badania naukowe wykazują, że nawet niewielkie ilości alkoholu nie wpływają pozytywnie na nasze zdrowie. Są niebezpieczne szczególnie dla zdrowia serca. Nadmierne picie sprzyja wypadkom takim jak urazy głowy, ryzykowanym zachowaniom związanym z kontaktami seksualnymi bez zabezpieczenia czy utratą rzeczy osobistych poprzez bycie rozkojarzonym i staniem się łatwym łupem dla złodziei. Alkohol przede wszystkim odbija się na naszym zdrowiu. Nawet zwykłe zatrucie alkoholem może powodować drgawki, wymioty, odwodnienie czy utratę przytomności. W długoterminowej skali nadużywanie alkoholu zwiększa ryzyko wielu schorzeń np. chorób serca oraz wątroby czy nowotworów. Do najczęstszych rodzajów chorób nowotworowych, które wiążą się z nadmiernym piciem, lekarze wskazują raka wątroby, raka jelita i raka piersi.
LzEBug. 4uxeucm7c6.pages.dev/1674uxeucm7c6.pages.dev/3474uxeucm7c6.pages.dev/3464uxeucm7c6.pages.dev/2444uxeucm7c6.pages.dev/3594uxeucm7c6.pages.dev/274uxeucm7c6.pages.dev/1124uxeucm7c6.pages.dev/3854uxeucm7c6.pages.dev/184
dlaczego nie piję alkoholu